wtorek, 30 czerwca 2015

NOTKA INFORMACYJNA!

Tutaj inna sytuacja niż w poprzednich dwóch blogach, gdyż ten jest najdłużej i ma dla mnie duże znaczenie, gdyż poznałam tutaj wiele osób, niezależnie od tego jacy byli potem.., dlatego nie chciałabym z nim kończyć, jednak pisanie do jednej osoby lub paru więcej nie jest fajne, dlatego tutaj do was również pytanie:

Kontynuować rozpoczętą historię, która ma dopiero 3 rozdziały czy całkowicie zakończyć ją i w ogóle nie pisać?

Decyzja należy do was kochani, czekam na komentarze ;)

UDANYCH WAKACJI MISIE ♥

środa, 18 lutego 2015

3 | Wybaczy mi?



Torres i Verdas spacerowali dość długo. Nie chcieli się rozchodzić, bo polubili swoje towarzystwo. Między nimi nie było żadnej ciszy, co chwilę o czymś rozmawiali, śmiejąc się przy tym do łez. Kiedy tylko nastał wieczór i zrobiło się chłodno, postanowili wrócić do swoich domów. 


Leon postanowił odprowadzić Cami do domu, bo gdyby puścił ją samą, bał by się o nią, że coś się stanie. Podczas drogi do domu dziewczyny, chłopak zauważył, że rudowłosej jest zimno. Wyciągnął z plecaka bluzę, po czym nałożył na jej ramiona. Camila na ten gest się uśmiechnęła i założyła bluzę, zapinając ją po chwili. Od razu zrobiło jej się cieplej. Po paru minutach pojawili się pod domem dziewczyny, a gdy zobaczyli kto pod nim siedzi, mina im zrzedła.

Natalia po tym jak w domu zrozumiała o co chodziło Camili, zrozumiała swój błąd. Przemyślała wszystko, po czym udała się wieczorem do Torres by z nią porozmawiać. Nie zastała nikogo, dlatego postanowiła poczekać. Nie musiała czekać długo, bo zjawiła się po chwili, ale nie sama. Widząc Leona obok Camili, posmutniała.
- Po co przyszłaś? - zapytała rudowłosa
- Chcę porozmawiać, proszę - odpowiedziała Naty z łzami w oczach
- To ja już pójdę - odezwał się Leon - bluzę oddasz mi jutro - dodał po chwili i ruszył w stronę swojego domu, nie zwracając uwagi na Naty.
- O czym chcesz porozmawiać? - zapytała Cami po dłuższej ciszy, która panowała po tym, jak Leon odszedł
- Chce wyjaśnić dzisiejszą sytuację i moje zachowanie - odpowiedziała brunetka
- Niech będzie - powiedziała od niechcenia Cami, po czym odkluczyła dom i dziewczyny weszły do domu. Ściągnęły buty, po czym Torres poszła zaparzyć herbatę, która po dwóch minutach była gotowa. Wręczyła brunetce kubek i udała się z nią do góry, do jej pokoju.
- Gdzie rodzice? - spytała Naty wchodząc do pokoju rudowłosej
- W pracy, wrócą późno - odpowiedziała - To słucham - dodała po chwili, siedząc już na swoim łóżku
- Wiem. Jesteś zła, nienawidzisz mnie i Leon pewnie podo... - zaczęła
- Leon Cię nie nienawidzi. Jest mu po prostu smutno i nie rozumie tego - powiedziała Camila, przerywając Navarro
- Proszę nie przerywaj - powiedziała Naty - Nie robię tego, bo się zmieniłam. Robię to dla Lu. Nie jest jej łatwo. Jej rodzice się rozwodzą, a ona to bardzo przeżywa. Niby jest już prawie dorosła, ale ją to boli. Zawsze byli przy niej, a teraz co? Rozwodzą się, a ona musi wybierać z kim mieszkać. Kocha ich i nie potrafi tak wybrać, dlatego się tak zmieniła. Myśli, że jak narobi im problemów, oni się nie będą rozwodzić. Wszystko robi przez to. Powiedziała tylko mi, bo wie, że wy tego nie zrozumiecie. Macie idealną rodzinę, a ona już nie będzie miała takiej
- Nie rozumiem czemu tak uważa? Przecież pomoglibyśmy jej z tym. Nie zostawilibyśmy jej samą z tym... ale skoro my byśmy tego nie zrozumieli, bo mamy idealną rodzinę, to czemu Tobie powiedziała? - powiedziała Cami
- Bo ja ją rozumiem. Też tak miałam, tylko jak byłam młodsza - zaczęła Naty, podchodząc do okna - Nie potrafiłam wam tego powiedzieć. Nawet Leon tego nie wiedział, bo po prostu nie potrafię mu tego powiedzieć - dodała
- Dlaczego? Przecież on by to zrozumiał, był, jest i będzie Twoim przyjacielem, więc czemu miałby nie zrozumieć? - odpowiedziała rudowłosa, podchodząc do dziewczyny
- Nie chodzi o to, że by nie zrozumiał, tylko o to, że wolę by nikt nie wiedział, ale teraz ty i Lu wiecie, powiedziałam jej, jak ona mi się zwierzała. Przeżywam to cały czas, ale spędzając z wami cały czas wspólne chwile, nie myślałam o tym i byłam szczęśliwa. Chce by znów tak było, ale nie mogę zostawić Lu samej, zależy mi na niej, nawet jeżeli jest to kosztem innych - na ostatnie słowa, Naty poleciały łzy. Camila nie wiedząc co zrobić, przytuliła dziewczynę, uspokajając ją.
- Ej, nie płacz. Wszystko będzie dobrze. Porozmawiasz jutro z Leonem i mu wyjaśnisz, mówiąc mu wszystko, a ja w tym czasie porozmawiam z Lu - powiedziała Torres, przytulając jeszcze bardziej Navarro
- Dziękuje, ale czy wybaczy mi?
- Wybaczy, bo zależy mu na Tobie i kocha Cię jak młodszą siostrę
- Jeszcze raz dziękuje, ja już pójdę, do zobaczenia jutro - powiedziała brunetka i pożegnała się z rudowłosą, po czym opuściła pokój dziewczyny, ale przed wyjściem dodała
- Widzę, że spacerek się udał? Nawet dał Ci swoją bluzę - na co zaczęła się śmiać, podobnie jak Cami, jednak szybko zrozumiała o co chodzi i rzuciła dziewczynę poduszką, a ona jeszcze raz się żegnając, opuściła dom Camili. Torres po tym jak Navarro wyszła, udała się do łazienki, by uszykować się do spania, a gdy tylko to zrobiła, odłożyła bluzę Leona na szafkę nocną, ułożyła się do spania i po chwili zasnęła.


~~~~~~~

Kompletna klapa, nie podoba mi się i wam pewnie też się nie spodoba, tak jak poprzedni ;(
Do zobaczenia za jakiś czas, nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział, może wcale?
Okaże się z czasem. ; )

niedziela, 25 stycznia 2015

2 | Kolejny dzień



Rozdział z dedykacją dla Justyny Ch., którą uwielbiam i męczyła mnie z rozdziałem oraz Lemi, które dla Ciebie jest prawie przez cały rozdział ♥


Kolejny, niby zwykły dzień, dla każdego człowieka. Dzisiaj wszyscy uczniowie spotykają się na pierwszych lekcjach w szkołach. Są z tego powodu szczęśliwi, bo znów się zobaczą, ale nie w tym samym komplecie. Jest im smutno z tego powodu. 


Leon idący właśnie do szkoły, napotkał Camilę. Przywitał się z nią i zaproponował by razem poszli do szkoły. Rudowłosa się na to zgodziła i po chwili byli już w drodze. Podczas drogi nawzajem się rozbawiali. Czuli się dobrze w swoim towarzystwie, a uśmiech nie znikał im z twarzy. Podczas drogi spotykali przyjaciół, którzy po chwili również śmiali się do łez. Kiedy tylko pojawili się pod szkołą zauważyli Ludmiłę idącą z swoimi "przyjaciółkami". Zobaczywszy to zrobiło im się smutno, bo do teraz nie wiedząc co się stało, że Ludmiła się tak zmieniła. Z początku zerwała z Diego, ale to wydało im się normalne, ponieważ zrozumieli, że mogło coś się stać, że tak się stało, ale kiedy blondynka zaczynała być arogancka dla wszystkich i oddaliła się od nich, nie wiedzieli czemu i nie wiedzą cały czas. Verdas kiedy zauważył, że koło Lu znajduje się Naty, posmutniał, bo brunetka jest dla niego jak młodsza siostra, a ona z czasem stanie się taka jak ona
- Co tak się patrzycie ? - zapytała Naty z arogancją, kiedy się zatrzymały. Chłopak kiedy tylko to usłyszał, poszedł do jednej z sal, a Camila tuż za nim. Dziewczyna widząc jak bardzo smutno jest Leonowi, przytuliła go, a gdy się odsunęła od niego powiedziała
- Wszystko będzie dobrze. Znasz ją bardzo dobrze i wiesz, że ona tak na prawdę taka nie jest. Idź do niej dzisiaj i z nią porozmawiaj. Wtedy dowiesz się, dlaczego tak postępuje, a kiedy nie będzie chciała rozmawiać, nie odpuszczaj i powiedz co czujesz przez to - Brunet gdy to usłyszał, delikatnie się uśmiechnął, ponieważ rudowłosa miała rację
- Dziękuje. Cieszę się, że usłyszałem to od Ciebie - powiedział, po czym przytulił dziewczynę, a po chwili wspólnie ruszyli na lekcję, bo była już pora. Gdy zjawili się w sali, wszyscy na nich spojrzeli, ale już po kilkunastu sekundach wrócili do poprzednich czynności. Torres usiadła koło swojego chłopaka - Brodway'a, a Verdas koło Francesci. Kiedy nauczyciel wszedł, lekcja się rozpoczęła, a wszystkie rozmowy ucichły.

Lekcje wszystkim mijały w bardzo miłej atmosferze, mimo tego że Ludmiła próbowała się wywyższać, ale jej się to nie udawało. Leon właśnie przemierzał korytarz by dość do swojej szafki, ale kiedy zauważył Naty, która postępowała tak samo jak parę godzin temu, serce mu pękło. Postanowił już w pierwszy dzień odpuścić sobie ostatnią lekcje, a widząca to wszystko Camila, chciała iść za nim, ale zrezygnowała. Postanowiła zostać. Napisała mu sms'a, że go usprawiedliwi złym samopoczuciem. Chłopak nie odpisał. Dziewczyna postanowiła choć trochę mu pomóc. Podeszła do Naty, która stała z Lu i jej "przyjaciółkami"
- Musimy porozmawiać - powiedziała stanowczo do brunetki
- Nie macie o czym - odpowiedziała za nią Ludmiła
- Ty się nie odzywaj, nie mówię do Ciebie - odpowiedziała rudowłosa, no co od razu dostała odpowiedź
- Śmiesz się odzywać tak do supernovej? Śmieszna jesteś, odejdź - a w tym momencie przy Camili pojawiła się większość przyjaciół
- Chciałabyś być supernovą, dużo, ale to dużo Ci do niej brakuje - odpowiedziała z uśmieszkiem na ustach Camila - A ty Naty, zastanowiłabyś się na swoim zachowaniem. Leon przez Ciebie cierpi. Uważa Cię za młodszą siostrę, a ty się tak zachowujesz. Wiesz, jak go to zabolało... A nie przepraszam nie wiesz jak, bo nie myślisz o innych, a zwłaszcza o nim. Przyjaźniliście się od dzieciństwa, a ty mu takie rzeczy robisz. Jesteś głupia - dodała po chwili, a wszystkich ostatnie słowa zaskoczyły. Nie spodziewali się tego, że może tak powiedzieć, ale szczerze nie dziwili się
- I co nie masz nawet nic do odpowiedzenia - powiedziała rudowłosa po kilku sekundach, kiedy nie dostała odpowiedzi od brunetki - Tak myślałam - dodała po chwili, po czym odeszła, a Francesca i Violetta szybko ruszyły za nią, bo widać było, że coś jest na rzeczy.

Camila, jak najszybciej weszła do pierwszej lepszej sali znajdującej się w Studio. Po chwili za nią pojawiły się dziewczyny, które odeszły tuż po niej. Na razie postanowiły nie pytać, dlaczego, tylko ją przytuliły, by rudowłosa wiedziała, że są z nią i zawsze będą. Torres od razu poczuła się lepiej, bo wiedziała, że brunetki są i będą przy niej zawsze, niezależnie od sytuacji. Po chwili dziewczyny od siebie się odsunęły i Francesca zapytała
- Można wiedzieć o co chodzi?
- Naty dziś rano arogancko odpowiedziała Leonowi, on ją traktuje jak młodszą siostrę i musiałam tak zrobić, zrobiło mi się go szkoda, bo widać, że jest mu z tym ciężko -  odpowiedziała w skrócie Cami. Fran i Vilu spojrzały po sobie, ale nic nie powiedział, tylko opuściły salę ze zdziwieniem, a rudowłosa nie wiedząc o co chodzi dziewczynom, także opuściła salę, udając się na kolejną lekcje.

Ostatnia lekcja minęła im niebywale szybko, a gdy tylko się skończyła, Camila żegnając się wcześniej ze swoim chłopakiem, udała się do parku na spacer. Idąc w kierunku parku, myślała nad tym co powiedziała niedawno Naty. Myśląc o tym, sama się zdziwiła, że to wszystko poszło z jej ust. Nie chciała tego powiedzieć. Żałuję tego, ale co było to było, mówi się trudno. Po paru minutach znalazła się w parku. Idąc przez niego zobaczyła w oddali Leona siedzącego na ławce. Powoli szła w jego kierunku i widząc, że jest zamyślony, postanowiła go wystraszyć. Po cichu zaczęła się skradać, a kiedy znalazła się za ławką, na której chłopak siedział, krzyknęła "Buuu". Verdas usłyszawszy to, przestraszył się i od razu spojrzał w stronę Cami, która jak napotkała jego spojrzenie, powiedziała
- Cześć - na co zaczęła się śmiać
- Nie słyszałaś o tym, że nie straszy się ludzi zamyślonych? - zapytał chłopak, który zbliżał się do Camili z zamiarem zemsty
- Nie - odpowiedziała szybko i zaczęła się cofać do tyłu, a Leon widząc, że dziewczyna ma zamiar uciec, szybko ją złapał i przewiesił przez ramię, zaczynając powoli z nią biec. Torres zaczęła się wyrywać, a on na to jeszcze szybciej zaczął biec, bo wiedział, że jej się to nie podoba
- Puść mnie, proszę - powiedziała Camila, bojąc się, że zaraz spadnie
- Puszczę, jeżeli mnie przeprosisz - odpowiedział Leon
- Dobrze, przepraszam - powiedziała Camila, która już po chwili stała na nogach
- No i to rozumiem - odpowiedział Leon, szczerząc się jak głupi - Idziemy się przejść? - zapytał po chwili chłopak. Torres kiwneła głową na tak po czym po chwili ruszyli spacerkiem przed siebie.


----------


Oto tak prezentuje się rozdział drugi, który dla mnie nie zapowiada się najlepiej, jednak dodam taki jaki jest, bo inaczej pewnie nie napisze. :  (
Mam nadzieję, że choć trochę wam się spodoba i skomentujecie. 

Ps. Zakłada bohaterowie dodana,, gdyż dopiero nie dawno zauważyłam, że ona znikła.