środa, 18 lutego 2015

3 | Wybaczy mi?



Torres i Verdas spacerowali dość długo. Nie chcieli się rozchodzić, bo polubili swoje towarzystwo. Między nimi nie było żadnej ciszy, co chwilę o czymś rozmawiali, śmiejąc się przy tym do łez. Kiedy tylko nastał wieczór i zrobiło się chłodno, postanowili wrócić do swoich domów. 


Leon postanowił odprowadzić Cami do domu, bo gdyby puścił ją samą, bał by się o nią, że coś się stanie. Podczas drogi do domu dziewczyny, chłopak zauważył, że rudowłosej jest zimno. Wyciągnął z plecaka bluzę, po czym nałożył na jej ramiona. Camila na ten gest się uśmiechnęła i założyła bluzę, zapinając ją po chwili. Od razu zrobiło jej się cieplej. Po paru minutach pojawili się pod domem dziewczyny, a gdy zobaczyli kto pod nim siedzi, mina im zrzedła.

Natalia po tym jak w domu zrozumiała o co chodziło Camili, zrozumiała swój błąd. Przemyślała wszystko, po czym udała się wieczorem do Torres by z nią porozmawiać. Nie zastała nikogo, dlatego postanowiła poczekać. Nie musiała czekać długo, bo zjawiła się po chwili, ale nie sama. Widząc Leona obok Camili, posmutniała.
- Po co przyszłaś? - zapytała rudowłosa
- Chcę porozmawiać, proszę - odpowiedziała Naty z łzami w oczach
- To ja już pójdę - odezwał się Leon - bluzę oddasz mi jutro - dodał po chwili i ruszył w stronę swojego domu, nie zwracając uwagi na Naty.
- O czym chcesz porozmawiać? - zapytała Cami po dłuższej ciszy, która panowała po tym, jak Leon odszedł
- Chce wyjaśnić dzisiejszą sytuację i moje zachowanie - odpowiedziała brunetka
- Niech będzie - powiedziała od niechcenia Cami, po czym odkluczyła dom i dziewczyny weszły do domu. Ściągnęły buty, po czym Torres poszła zaparzyć herbatę, która po dwóch minutach była gotowa. Wręczyła brunetce kubek i udała się z nią do góry, do jej pokoju.
- Gdzie rodzice? - spytała Naty wchodząc do pokoju rudowłosej
- W pracy, wrócą późno - odpowiedziała - To słucham - dodała po chwili, siedząc już na swoim łóżku
- Wiem. Jesteś zła, nienawidzisz mnie i Leon pewnie podo... - zaczęła
- Leon Cię nie nienawidzi. Jest mu po prostu smutno i nie rozumie tego - powiedziała Camila, przerywając Navarro
- Proszę nie przerywaj - powiedziała Naty - Nie robię tego, bo się zmieniłam. Robię to dla Lu. Nie jest jej łatwo. Jej rodzice się rozwodzą, a ona to bardzo przeżywa. Niby jest już prawie dorosła, ale ją to boli. Zawsze byli przy niej, a teraz co? Rozwodzą się, a ona musi wybierać z kim mieszkać. Kocha ich i nie potrafi tak wybrać, dlatego się tak zmieniła. Myśli, że jak narobi im problemów, oni się nie będą rozwodzić. Wszystko robi przez to. Powiedziała tylko mi, bo wie, że wy tego nie zrozumiecie. Macie idealną rodzinę, a ona już nie będzie miała takiej
- Nie rozumiem czemu tak uważa? Przecież pomoglibyśmy jej z tym. Nie zostawilibyśmy jej samą z tym... ale skoro my byśmy tego nie zrozumieli, bo mamy idealną rodzinę, to czemu Tobie powiedziała? - powiedziała Cami
- Bo ja ją rozumiem. Też tak miałam, tylko jak byłam młodsza - zaczęła Naty, podchodząc do okna - Nie potrafiłam wam tego powiedzieć. Nawet Leon tego nie wiedział, bo po prostu nie potrafię mu tego powiedzieć - dodała
- Dlaczego? Przecież on by to zrozumiał, był, jest i będzie Twoim przyjacielem, więc czemu miałby nie zrozumieć? - odpowiedziała rudowłosa, podchodząc do dziewczyny
- Nie chodzi o to, że by nie zrozumiał, tylko o to, że wolę by nikt nie wiedział, ale teraz ty i Lu wiecie, powiedziałam jej, jak ona mi się zwierzała. Przeżywam to cały czas, ale spędzając z wami cały czas wspólne chwile, nie myślałam o tym i byłam szczęśliwa. Chce by znów tak było, ale nie mogę zostawić Lu samej, zależy mi na niej, nawet jeżeli jest to kosztem innych - na ostatnie słowa, Naty poleciały łzy. Camila nie wiedząc co zrobić, przytuliła dziewczynę, uspokajając ją.
- Ej, nie płacz. Wszystko będzie dobrze. Porozmawiasz jutro z Leonem i mu wyjaśnisz, mówiąc mu wszystko, a ja w tym czasie porozmawiam z Lu - powiedziała Torres, przytulając jeszcze bardziej Navarro
- Dziękuje, ale czy wybaczy mi?
- Wybaczy, bo zależy mu na Tobie i kocha Cię jak młodszą siostrę
- Jeszcze raz dziękuje, ja już pójdę, do zobaczenia jutro - powiedziała brunetka i pożegnała się z rudowłosą, po czym opuściła pokój dziewczyny, ale przed wyjściem dodała
- Widzę, że spacerek się udał? Nawet dał Ci swoją bluzę - na co zaczęła się śmiać, podobnie jak Cami, jednak szybko zrozumiała o co chodzi i rzuciła dziewczynę poduszką, a ona jeszcze raz się żegnając, opuściła dom Camili. Torres po tym jak Navarro wyszła, udała się do łazienki, by uszykować się do spania, a gdy tylko to zrobiła, odłożyła bluzę Leona na szafkę nocną, ułożyła się do spania i po chwili zasnęła.


~~~~~~~

Kompletna klapa, nie podoba mi się i wam pewnie też się nie spodoba, tak jak poprzedni ;(
Do zobaczenia za jakiś czas, nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział, może wcale?
Okaże się z czasem. ; )

4 komentarze:

  1. Cudo cudo mi się bardzo podoba. Kocham Twój styl pisania, jest miszczowski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojjej <3
    Skomuntuje jutro bo jest późno :*
    Czekaj <3 XD

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAPRASZAM http://camp-rock-3-life-for-music.blogspot.com/2015/06/rozdzia-4.html

    OdpowiedzUsuń