sobota, 1 marca 2014

Rozdział LXXXI


Na początku informuje, że niestety zrobię tak, że przed Leną wyjedzie Francesca, ale wróci ze spokojem. Nie będzie jej może tydzień albo dwa, ale okaże się podczas pisania. 

Leon
Lekcje się skończyły, więc postanowiłem się przejść do parku. Gdy tam dotarłem usiadłem na ławce, a nagle z nikąd pojawiła się Francesca. Zdziwiłem się, ale ona jak spojrzała na mnie zaczęła nagle śpiewać "Nel mio mondo". Zawsze tak robiła z Naty jak wiedziały, że jestem smutny, a ja udawałem, że ich nie znam i tym razem było tak samo. Zacząłem się od niej odsuwać, a ona zaraz się przesuwała, aż w końcu dotarłem na koniec ławki, z której prawie spadłem, jednak w ostatniej chwili się zorientowałem i udało mi się obyć bez siniaka. Chciałem od niej odejść, ale ona stanęła przede mną i zaczęła pchać z powrotem koło ławki, a ja wiedziałem, że nie mam już z nią szans, więc zostałem. Po chwili Francesca stanęła na ławce, a ja postanowiłem ją nakręcić. 

Naty 
Wracałam parkiem do domu z resztą tak jak zawsze, a tam co widzę ? Francesca śpiewającą na ławce, a Leon ją nakręcał. Z Fran zawsze tak robiłyśmy, a jak to Leon mówił "Siare mi robicie", ale i tak później przyznawał się do nas. Postanowiłam podejść do nich, a jak się znalazłam koło nich, dołączyłam do Francesci, a chłopak znów nie chciał się do nas przyznawać, ale nadal nagrywał. Dokończyłyśmy razem piosenkę, a po tym zaczęliśmy się śmiać. Zabrałyśmy Verdasowi telefon i zaczęłyśmy oglądać, nagrany przez niego filmik, podśpiewując sobie. Gdy tylko skończyłyśmy oglądać, chłopak odebrał nam telefon i zaczął coś w nim szperać. Zapytałyśmy co tam robi, ale nie chciał powiedzieć. W końcu skończył to co robił, więc chciałyśmy mu go odebrać i zobaczyć co robił, ale zaczął przed nami uciekać. Zaczęłyśmy go gonić, ale że jest szybszy nie dałyśmy radu, jednakże po chwili się wywrócił. Śmiałyśmy się z niego i do niego podeszłyśmy, odbierając mu jego telefon i patrzyłyśmy na filmik. Okazało
się, że Verdas wrzucił ten filmik do sieci
- Co ta mam być zapytałyśmy ? - chociaż nie mamy nic przeciwko temu, ale zawsze jak coś zrobił, na co my się nie zgodziłyśmy albo nas o to nie zapytał, droczyłyśmy się z nim, więc teraz także pora
- Mój telefon - odpowiedział, mrugnął do nas uśmiechając się przy tym i nam go odebrał
- Ale my się pytamy, czemu wrzuciłeś to do sieci ?
- Bo mi się tak podobało - odpowiedział i wstał z trawy, na której cały czas leżał - No co chcecie. Ładnie śpiewałyście i śpiewacie zawsze, więc czemu inni nie mogą tego usłyszeć ? - zaczął się tłumaczyć, a my już tak dłużej nie mogłyśmy, więc zaczęłyśmy się śmiać, a on skumawszy o co nam chodziło, dołączył do nas. Chwile jeszcze się pośmialiśmy, a po tym każdy ruszył w swoją stronę.

~Tydzień później~

Lena 
To właśnie ten dzień. Dzień, w którym wyjeżdżam na rok albo nawet i dłużej. Trudno mi jest ich opuścić, ale muszę. Będzie mi ich brakować i to bardzo, a najbardziej Fedusia, którego kocham i zawsze będę go kochać, tak jak resztę. Moja siostra pomaga mi się pakować, mówiąc cały czas przy tym, że będzie tęsknić i chce żeby została, ale nie mogę. Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Krzyknęłyśmy, że można wejść, a już po chwili pojawili się nasi przyjaciele, bardzo smutni. Dokończyłyśmy z Naty pakowanie mojej walizki, a po tym zaczęłam się żegnać z wszystkimi. Najdłużej żegnałam się z Naty i Fede. Gdy przytulałam się z Federiciem, wszyscy postanowili wyjść i zostawić nas na chwilę samych. Nie chciałam go puszczać, tak jak on mnie
- Kocham Cię - powiedziałam 
- Ja Ciebie też i zawsze będę - odpowiedział i złożył na moich ustach pocałunek, ostatni. Po chwili wrócili nasi przyjaciele i powiedzieli, że pójdą mnie odprowadzić. Przytulałam cały czas Fede, bo to ostatnie chwile nasze. Maxi wziął mają walizkę, a po tym wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się na lotnisko. Gdy tam dotarliśmy pożegnałam się z wszystkimi, nie puszczając ani na chwilę ręki chłopaka (czyt. Federico). Czas na moją odprawę. Zaczęłam odchodzić, a Federico nie chciał puścić mojej ręki, w końcu musiał, a ja udałam się do samolotu.


Jednak dodaje teraz, bo udało mi się napisać <3
Wiem, że może nie jest za ciekawy (ostatnio rozdziały takie są), ale wybaczcie. Wena mi chyba nie dopisuje, jednak mam pomysły na późniejsze, czyli jakieś około (85 rozdziału, a wcześniejsze na pewno jakoś wymyśle. 
Lena już wyjechała ;(
Ostrzegam, że jeszcze jedna osoba wyjedzie, ale ona po paru rozdziałach wróci.
Do następnego. ;***

8 komentarzy:

  1. Pierwsza! <3
    Rozdział jest boski i ideany :)
    Cieszę się, że znalazłam twojego bloga :D
    Tylko żałuję, że nie wcześniej :/
    Świetnie piszesz :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny. :)
    Szkoda tylko, że Lena wyjechała. :(
    Fran Naty i ich Nel mio mondo. :)
    Nie dobry Leon wrzucił to do sieci. :D
    Czekam na next. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oo rozdział cudowny ♥♥
    Ale super była akcja z Fran , Naty i Leonem :)
    Lenaaaa :(((
    Będe tęsknić, ale słodko na koniec z Fede.
    Masz ogromny talent. Tęskniłam za blogiem moim.
    Wróciłam :)
    http://loveenaxi.blogspot.com/

    Mam nadzieję,ze jeszcze mnie pamiętasz <3

    OdpowiedzUsuń
  4. bombastyczny <3
    Szkoda, że Lena wyjeżdża :(
    czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny :)
    Leon,Fran i Naty xDD
    Fede i Lena ;((
    Lena;((

    OdpowiedzUsuń
  6. smutam Lena i Fede :///
    boooski rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny <33
    Lena wyjechała :'(
    Spróbuję to przeżyć xD
    Czekam na c.d. ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham Twoje gify! :D
    Lena wyjechała T.T Smutne to, tak samo, jak to, że mnie okradli i muszę zaczynać od początku T.T
    Jak spojrzałam na ostatni gif, to myślałam, że ich potopisz :D
    NEXT!

    OdpowiedzUsuń