środa, 16 października 2013

Rozdział LXV

Jorge i jego siostrzeniec *.*

Na początku przepraszam, że tak dawno nie było rozdziału, ale szkoła i wgl, ale miał być wczoraj, ale mi się nie udało i, że jest dzisiaj tak późno i BARDZO ZA TO PRZEPRASZAM. Mam nadzieję, że nie jesteście źli <33
Na blogu, który prowadzę wraz z Marcelą także pojawił się rozdział ;***

Lena 
Obudziłam się o 7, gdzie od razu usiadłam przed komputerem by sprawdzić e-mail'a. Zalogowałam się i weszłam na wiadomość, która była z jednego konkursu tanecznego i śpiewanego, który przecież był 2 miesiące. Przeczytałam ją chyba 4 razy, bo nie dowierzałam, że go wygrałam i wyjeżdżam do Włoch na rok albo i dłużej, a mam być tam za dwa tygodnie. Posmutniałam na myśl o tym, bo nie chce zostawiać rozdziców, przyjaciół, Naty i mojego miśka, którego mocno kocham. Ubrałam się, zrobiła, poranne czynności i jak byłam gotowa, smutna zeszłam na dół, gdzie rodziców już nie było, a Naty zajadała już śniadanie. Przy niej wymusiłam uśmiech i nałożyłam sobie śniadanie. Podczas niego cały czas myślałam o tym, a jak siostra się mnie o coś pytała, uśmiechałam się tak by nie zauważyła, że jestem smutna, ale nie udało mi się to i w końcu, zapytała
- Dobra Lena, gadaj co jest ?
- Nie nic - odpowiedziałam 
- Ta jasne, a tak na prawdę ? - odpowiedziała i znów zapytała
- No dobra. Bo wygrałam konkurs, który był 2 miesiące temu i za 2 tygodnie mam wyjechać na rok albo nawet i dłużej, ale ja nie wiem co robić - powiedziała i rozpłakałam się, a ona mnie mocno przytuliła i także zaczęła płakać. Po chwili jednak odkleiłyśmy się od siebie i ogarnęłyśmy, a jak byłyśmy gotowe zadzwonił dzwonek do drzwi, a jak je odtworzyłam stali w nich Maxi i Fede. Naty pocałowała Maxi'ego tak samo jak ja Federico. Podczas, gdy szliśmy ja cały czas myślałam o tym czy wyjechać, czy nie i w końcu nie wiem. Nagle prawie wpadłabym na drzewo, ale w ostatniej chwili mój misiek mnie pociągnął z rękę i zapytał z troską
- Lena co jest ?
- Nic, tylko się zamyśliłam. Przepraszam - powiedziałam i wtedy byliśmy już pod szkołą. Wszyscy poszli na zajęcia, a ja nie zauważona odeszłam by porozmawiać o tym z Angie. Może ona mi coś doradzi.

Violetta
Byliśmy już przy sali tanecznej gotowi do lekcji, ale zauważyłam, że nie ma Leny, więc pociągnęłam Ludmiłę za rękę i powiedziałam
- Gdzie jest Lena ? - ona tylko wzruszyła ramionami, a ja powiedziałam
- Chodź je poszukamy - a ona znów kiwnęła głową. Poszłyśmy do pokoju nauczycielskiego, gdyż drzwi były uchylone, a w nim zauważyłyśmy dziewczynę, więc po cichu podeszłyśmy do drzwi i zaczęłyśmy podsłuchiwać
- ... bo wygrałam konkurs i mam wyjechać na rok albo i dłużej, a na dodatek za 2 tygodnie i nie wiem co mam robić - my na to równo powiedziałyśmy
- CO!? - ale szybko zatknęłyśmy usta rękoma i jak chciałyśmy odchodzić, Lena akurat wyszła i zapytała smutna
- Ile słyszałyście ? - po tym zaraz koło brunetki pojawiła się Angie
- Od tego, że wygrałaś konkurs - odpowiedziałam Ludmiła roniąc łzę, a dziewczyna się do niej przytuliła tak samo jak do mnie. Jak się oderwałyśmy nagle koło nas pojawili się Diego i Tomas
- Gregorio... - nie dokończyli, bo jak zobaczyli nas zapłakane, mój misiek od razu zapytał
- Co się stało ? - na to mnie przytulił, a jak chciałam coś powiedzieć Lena pokazała mi głową, żebym nie mówiła, więc na poczekaniu coś szybko wymyśliłam
- Chomiczek Ludmiły umarł, a we trójkę byłyśmy do niego bardzo przywiązane
- Przecież ona nie ma chomika - powiedział Diego
- Mam znaczy się miałam od tygodnia, ale nagle coś się stało i zmarł - odpowiedziała blondynka roniąc parę łez tak samo jak my, a Tomas i Diego mnie i Ludmiłę przytuliły, a ja i blondi obiełyśmy Lenę ramieniem i poszłyśmy do sali tanecznej, ale przed nią szybko się ogarnęłyśmy. Jak weszłyśmy do sali z dziewczynami powiedziałam
- Przepraszamy za spóźnienie
- Nic się nie stało - odpowiedzieli Jackie i Gregorio.

Naty
Kiedy dziewczyny weszły i podeszły do mnie bliżej od razu poznałam, że płakały, więc jak Ludmiła stanęła blisko mnie, zapytałam
- Wiesz już ? - ona tylko kiwnęła głową i zaczęła tańczyć kroki, które nauczyciele pokazali. Podczas zajęć nie mogłyśmy się z dziewczynami w ogóle skupić aż w końcu Lena nie wytrzymała i wybiegła, a za nią ja, z Ludmiłą i Violettą, a Maxi'emu jeszcze powiedziałam na ucho
- Błagam niech na razie Fede za nią nie biegnie
- Ale coś jej zrobił ? - zapytał
- Nie, ale nie długo się dowiesz dlaczego - odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek, a po tym od razu wybiegłam szybko za nimi. Dogoniłam Ludmiłę i Violettę po chwili, ale Leny nie, bo ją zgubiłyśmy. Chwilę pomyślałam, gdzie może być i po tym im powiedziałam
- Chodźcie - i od razu po tym pobiegłyśmy tam. Jak tam dobiegłyśmy zauważyłyśmy Lene stającą na mostku i...



Teraz już wiecie po co była mi ankieta z Leną. <333
Coś mi chyba nie wyszedł i przepraszam za to.
Wiem, że tak dziwnie zakończyłam, ale niestety musiałam.
Czy Lena coś sobie zrobi ?
Ciut Naxi było *.*
Kolejny raczej w piątek, a jak nie to w sobotę, ale postaram się na piątek. 

7 komentarzy:

  1. Genialny<333
    To ja Lena wyjedzie to będzie Fedemiła czy coś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, co ? Klamiesz ! xD Sorka faza po urodzinkach ;P Rozdzial cudo jak zawsze *.* Lena... Ona nie moze skoczyc ! Niech wyjedzie. Wystawimy ich ( Lenarico ) na probe. Tak bedzie najlepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że nie jestem pierwsza. Chciałbym mieć ten zaszczyt. :D
    Jak zazwyczaj, wszystko jest pięknie napisane.
    Za te ciut, ciut (x100 xD) Naxi, dziękuję. <3
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. OOOO rozdział *.*
    Ma być Fedemiła bo wiesz że ich kocham ♥
    Lena no trudno niech wyjeżdża...
    i jeszcze naxi <3
    kocham ♥
    cudo ♥
    mistrzowsko piszesz ♥
    chcę next *.* kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcia sweet <333
    Czekam na next !!!!!!!!! Zapraszam do mnie http://violetta-polaco.blogspot.com/
    Super opowiadania!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :-)
    Niech Lena bie skacze! :-D
    Naxi <3

    OdpowiedzUsuń
  7. I skaczącą!
    Buahahahaha! Ta moja zła natura.
    Rozdział bardzo fajny. Szkoda, że chomik umarł, nie doczytałam, jak ma na imię, więc nazwiemy go Zdzisławem :3
    Wiem coś o tym, bo przez te moje czternaście.. Dobra trzynaście i pół wiosny miałam aż trzy chomiki w domu.. Dwójka popadła w depresję i zdechła, oby dwóch miałam w tym samym pokoju, nie lubili się.. Nie.. To było.. NIE! DOBRZE GADAM! Nie lubili się i zmarli niestety w niezgodzie.. Trzeci to był taki śmierdziel, że na wiosnę, gdy drzwi do domu otwieraliśmy, śmierdziel wyczuł okazję i zwiał!! FOCH WOMEN! Teraz pewnie mieszka na jakimś zadupiu z szynszylą i ośmiorgiem dzieci.. A JA NAWET NIE WIEM, ŻE JESTEM BABCIĄ! :( T.T
    Sweet pierwsze zdjęcie. CZEKAM NA NEXT ♥

    OdpowiedzUsuń