niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział LXXIII

Kocham to zdjęcie <3


Francesca
Siedziałam tak jeszcze przez jakiś czas, ale postanowiłam nie użalać się nad sobą i iść do Leona by z nim obgadać jak to wszystko naprawić. Ogarnęłam swoją twarz i ruszyłam do Verdasa. Jednak nie doszłam do niego, bo zauważyłam jak na ławce gra. Podeszłam bliżej i od razu poznałam co to była za piosenka, a mianowicie "Cuando me voy". Skończył grać i spojrzał na mnie, a ja powiedziałam
- No, no nieźle
- Dzięki - po tym usiadłam koło niego i zaczęłam
- Musimy jakoś przeprosić Naty
- Wiem, ale jak ? - odpowiedział i zapytał
- Może najpierw pójdziemy do niej ? - on na to nic nie powiedział tylko wstał z ławki i od razu skierował się w stronę domu dziewczyny, a ja zaraz za nim.

Violetta
Drzwi się odtworzyły, a w nich zobaczyłam zamiast Lu, Diego, ale jednak i tak mnie to nie zdziwiło, bo spędzają ze sobą ostatnio dużo czasu. Wpuścił mnie do środka, a tam byli także Maxi, Marco i Lara. Przywitałam się z nimi i opowiedziałam jaki mam plan, a oni bez namysłu się zgodzili, więc ruszyliśmy po chwili do domu sióstr. Po drodze nadal myślałam o tej sytuacji, ale jak byliśmy już prawie pod domem Naty i Leny, zauważyłam tą pierwszą całą zapłakaną, więc szybko do niej podbiegłam i zapytałam
- Co jest ? - ona nic nie odpowiedziała tylko wtuliła się we mnie, a po kilku sekundach pojawił się koło nas Maxi i mocno ją przytulił. Nagle z domu wyszli Lena i Federico, a jak nas zobaczyli bardzo się zdziwili, jednak gdy Lena zauważyła Naty płaczącą od razu do niej podbiegła i brunetka była już w objęciach siostry. Spojrzała na chwilę na mnie, a ja zapytałam
- Chodzi o to w parku ? - na to dostałam tylko kiwnięcie głowy na "tak", więc odeszłam na chwilę na bok i zadzwoniłam do Fran. Wybierałam jej numer aż nagle ktoś zakrył mi oczy. Wystraszyłam się z początku, ale wiedziałam, że to Tomas, więc odwróciłam się w jego stronę i pocałowałam w usta, jednak już po chwili dzwoniłam do Włoszki. Po paru sygnałach odebrała i zaczęłyśmy rozmowę, w której ja prawie tylko mówiłam. Trochę się wkurzyłam, więc rozłączyłam i dopiero wtedy zauważyłam, że reszta weszła do środka, więc podeszliśmy z miśkiem do drzwi, a już po chwili zostaliśmy wpuszczeni do środka. Usiedliśmy na kanapie, a po chwili wszyscy na mnie napadli, a zwłaszcza Maxi i Lena by dowiedzieć się co się stało, a ja zaczęłam im wszystko mówić prócz incydentu między Leonem i Fran.

Diego
Kiedy Viola weszła do środka od razu dopadliśmy do niej, a ona wszystko nam opowiedziała. Kiedy się o tym dowiedziałem, rozumiałem ją. Byłem albo i nawet i jestem w podobnej sytuacji. Jednak i tak chyba nie jest to ważne. Udałem się do łazienki, jednak przechodząc koło pokoju Naty, postanowiłem wejść, bo może jak pogada z kimś kto jest w tej samej sytuacji, poczuje się lepiej. Usiadłem koło niej obok łóżka, a ona spojrzała na mnie i zapytała
- Co tu robisz ?
- Pogadać przyszedłem, bo wiem w jakiej jesteś sytuacji i mam podobnie
- To opowiadaj - powiedziała
- Muszę ? - zapytałem z żalem, bo za specjalnie tego nie lubię
- Raczej, bo wiesz jak jest u mnie, więc chce się dowiedzieć jak u Ciebie - odpowiedziała, a ja zacząłem jej wszystko opowiadać. W połowie mojej opowieść położyła głowę na moim ramieniu, a ja dalej opowiadałem. Na końcu uroniłem parę łez, ale otarłem je by Naty tego nie widziała, bo pomyślałaby, że jestem jakiś mięczak lub coś. Siedzieliśmy jeszcze tak chwilę rozmawiając i w ogóle. Zauważyłem, że humor jej się poprawił, ale także, że zasnęła.



Wiem, że może trochę dziwny i mi nie wyszedł, ale pisałam, że dodam, więc dodaje takie coś.
Nie martwcie się nie będzie nic pomiędzy Diego i Naty.
Trochę Viomas i Naxi <3

Ten rozdział tym razem pisałam przy tym:
Kocham to <33

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział LXXII

Śliczny Lucas <3

Naty
Jak to możliwe, że Leon stoi przed moimi drzwiami ? Przecież odkąd się nie przyjaźnimy on nie przychodził. Może chce to naprawić ? Nie, nie to na pewno nie to
- Co tu robisz ? - zapytałam po chwili
- Chce wszystko naprawić - odpowiedział stanowczo. Spojrzałam na niego jak na nie wiem kogo i po prostu wyszłam z domu, zamknęłam drzwi i go wyminęłam. Chce wszystko naprawić, ale mógł o tym pomyśleć wcześniej. Kiedy go potrzebowałam nie było go, a teraz chce wszystko naprawić. Niedorzeczne. Schowałam klucze do torebki i ruszyłam do parku, gdzie umówiłam się z Fran, która chciała porozmawiać. Czułam za sobą Leona, który szedł za mną, ale ja nie mam zamiaru z nim rozmawiać, a na pewno nie teraz. Droga do parku zajęła mi jakieś 10 minut, ale i tak się spóźniłam. Zauważyłam na ławce Fran z Violą. Co tu robi Viola i na dodatek ją pociesza. Podeszłam trochę bliżej i zauważyłam, że płakała. Zrobiło mi się jej szkoda po mimo, że nie byłyśmy już przyjaciółkami. Niby zawsze jak płakała martwiłam się o nią albo było mi jej szkoda lecz dzisiaj chyba bardziej. Nagle w moich myślach pojawił się obraz jak to było jak jeszcze byliśmy przyjaciółmi. Podeszłam już do ławki i dopiero wtedy zauważyłam, że Leona nie ma.

Violetta
Czekałyśmy z Fran na Naty. Postanowiłam wtedy dowiedzieć się co to za długa historia. Zaczęłam jej się pytać o co chodzi. Po mimo, że na początku nie chciała, jednak się przełamała i mi powiedziała. Słuchałam uważnie. Kiedy opowiadała jak to było z nią i Leonem jak byli przyjaciółmi na mojej twarzy malował się uśmiech. Jednak, gdy zaczęła mi opowiadać jak zaczęli się oddalać, mniej rozmawiać, a po czasie przestali być przyjaciółmi w moim oku zakręciła się łza, która spłynęłam po policzku lecz by Fran nie zauważyła, szybko ją otarłam. Jak skończyła mówić, powiedziała coś bardzo ważnego
- Brakuje mi ich - wtedy spojrzałam na Fran, która ze smutną miną patrzyła na swoje buty i była bardzo smutna. Przytuliłam ją i wyszeptałam do ucha
- Na pewno będzie tak jak dawniej - po tym zauważyłam Naty, więc wypuściłam Włoszkę z uścisku i powiedziałam
- Wy macie na pewno więcej do obgadania, a mi wyjaśnisz to później - wstałam z ławki, a że przechodziłam blisko Naty, szepnęłam jej na ucho
- Brakuje jej wam - a po tym od razu poszłam do domu. Przez całą drogę rozmyślałam o trójce, ale po czasie także o Lenie, która za tydzień i kilka dni wyjeżdża. Postanowiłam do niej pójść, więc też tak zrobiłam. Właśnie przechodziłam przez pasy aż zadzwonił mój telefon, więc wyciągnęłam go z torebki, a jak zobaczyłam, że dzwoni dziewczyna, do której się wybieram, odrzuciłam, bo mogłabym się wygadać, a chce zrobić jej małą niespodziankę, a po drodze wpadnę jeszcze po kogoś tylko nie wiem po kogo. I teraz pozostaje pytanie po kogo ? Myślałam i myślałam aż wymyśliłam i od razu popędziłam po tą osobę albo nawet i osoby. Jak tylko byłam już na miejscu zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, a po chwili zostały one już odtworzone.

Francesca
Kiedy Violetta odeszła, Naty zajęła miejsce koło mnie. Żadna z nas przez parę minut się nie odzywała. W końcu zrobiła to dziewczyna
- To o czym chciałaś porozmawiać, a raczej co mi powiedzieć ?
- O naszej przyjaźni i pewnej rzeczy, która zaszła między mną i Leonem - odpowiedziałam, ale cały czas nie mogłam jej spojrzeć w oczy
- Naszej przyjaźni nie ma - odpowiedziała
- Wiem, ale chciałabym to naprawić
- Kolejna - powiedziała - ja zrobiłam dziwną minę - Leon dzisiaj tak samo mi powiedział - a mnie to mego zdziwiło. Czyli podczas naszej rozmowy także sobie to uświadomił, czyli, że brakuje nam siebie
- To co chciałaś mi powiedzieć ? - zapytała brunetka po chwili
- Pamiętasz, że kiedyś czułam coś do Leona, a ona do mnie ? - na to pokiwała głową na "tak", więc kontynuowałam - i wczoraj uratował mnie przed samochodem, po tym się pocałowaliśmy. Zaś w kręgielni ja poszłam do łazienki, gdzie po chwili przyszedł Leon, który mnie pocieszał i znów nastał nasz pocałunek lecz widziała to Violetta. Tylko nie wiem co mam teraz robić, bo chyba znów coś do niego czuję. Pomóż - powiedziałam i schowałam twarz w rękach
- Pomogłabym Ci, ale nie mogę. Ja też Cię potrzebowałam jak moi rodzice zmarli. Chciałam żebyś była blisko mnie, ale ty najwidoczniej miałaś ważniejsze rzeczy - odpowiedziała
- Ale.. - przerwała mi
- Nie, nie ma żadnego, ale. Wybacz - powiedziała, a z jej oczy popłynęły łzy i po tym odeszłam. Schowałam głowę w kolanach i poczułam jak łzy mi spływają po policzku.



Wiem, że może trochę dziwny, ale i tak mam nadzieję, że się spodobał <33
Chciałam dłuższy, ale mam pomysł na next ;*


Ten rozdział pisałam przy tej piosence, którą polecam:
Polecam ją i to bardzo <33
Zakochałam się w niej <3

czwartek, 14 listopada 2013

Rozdział LXXI

Machają i wysyłają buziaka *.*


Na początku chce wspomnieć fakt, że Lara jest także w tej całej sytuacji co Leon, Marco i Fran, a właśnie o tej tylko trójce wspominaliście, ale to szczegół ;p
Przepraszam także, że jest on tak późno.
Dobra nie przynudzam tylko czytajcie rozdział ;**


Francesca
Leżałam bezczynnie na kanapie aż nagle dostałam sms. Podniosłam się z łóżka, wzięłam telefon i odczytałam wiadomość. Czytając wiadomość od Naty, bo to własnie od niej była, dostałam drugiego sms. Przeczytałam szybko wiadomość od dziewczyny i ucieszyłam się z niej, bo chciała jednak się ze mną spotkać i pogadać. Wyszłam z dotychczasowej wiadomości i odtworzyłam drugiego sms, który tym razem był od Violetty. Brunetka napisała, że także chce się ze mną spotkać lecz o tej samej co Naty, więc obydwóm odpisałam, że okej i spotkamy się w parku na jednej z ławek. Wiem, że powinnam się z nimi spotkać osobno, ale jednak obydwóm mam mniej więcej to samo do powiedzenia. Po chwili mojego myślenia nad tym co mam im powiedzieć, podeszłam do szafy i zaczęłam szukać porządnego ubrania. Jak już go miałam, poszłam do łazienki, w której zrobiłam poranne czynności, ubrałam się, a gotowa zeszłam do kuchni, gdzie szybko coś zjadłam, a po tym od razu wyszłam z domu i skierowałam się w umówione miejsce, do którego było jeszcze parę minut, więc zbytnio się nie spieszyłam.

Violetta
Postanowiłam spotkać się z Fran, bo może przynajmniej dzięki temu dowiem się, dlaczego między nimi do tego doszło. Wstałam z łóżka, na którym cały czas leżałam, a mój kochany chłopak robił coś w kuchni. Podeszłam do szafy, wybrałam jakieś ciuchy, a jak już je miałam, powędrowałam do łazienki, gdzie się w nie przebrałam i zrobiłam poranne czynności, których chyba już tak nie było można nazwać. Jak byłam gotowa, wyszłam z łazienki, odłożyłam poprzednie ubranie do pokoju i zeszłam na dół, gdzie ulatniał się cudowny
zapach. Weszłam do kuchni, a tam zastałam Tomas gotującego wraz z Olgą. Na to tylko szybko schowałam się za ścianą i przyglądałam się. Chwila, ale co robi tu Olga ? Czyli już wrócili ? Nagle ktoś krzyknął mi do ucha "Buu...", a ja się przestraszyłam i od razu wyskoczyłam zza ściany. Odwróciłam się za siebie, a tam stał
mój tata z bardzo dziwną miną lecz, gdy ją zobaczyłam wybuchłam śmiechem
- Haha. Bardzo śmieszne - powiedział mój tata, a ja rzuciłam mu się na szyję, bo w końcu trzeba było się z nim przywitać. Jak już puściłam go z uścisku, spojrzałam na zegarek, który wisiał na ścianie i zorientowałam się, że za chwilę mam spotkać się z Włoszką. Pożegnałam się ze wszystkimi, a Tomasowi dałam buziaka w polik i dopiero wtedy zauważyłam, że ma na sobie fartuch. Zaśmiałam się pod nosem i jak wychodziłam z domu, musiałam to powiedzieć, więc tak zrobiłam
- Ślicznie Ci w fartuszku - na to zaśmiałam się głośnie i już po chwili nie było mnie w domu.

Leon
Leżałem sobie na łóżku z gitarą w rękach i próbowałem napisać jakąś piosenkę dla siebie albo chociaż by Fra... znaczy się Lary. Sam już nie wiem. Pomimo, że kocham Larę bardzo to moje serce darzy też uczuciem Fran. Nie wiem co mam robić, a zwłaszcza z tym, że chciałbym żeby mną, a Włoszką było jak dawniej, czyli byliśmy przyjaciółmi. Obiecaliśmy sobie w trójkę, że nigdy niemi nie przestaniemy nim być, a czemu w trójkę ? Gdyż Naty także była naszą przyjaciółką, ale większość winy jest w tym mojej. Z dziewczyną Ponte byłem jak rodzeństwo. Zawsze ja wspierałem ją albo ona mnie, tak samo jak Fran ją czy mnie. Nagle poczułem na moim policzku łzę, którą starłem szybko. Niby chłopacy nie płaczą, ale ja nie jestem taki. Oczywiście nie pokazuje tego publicznie, bo wiem, że inni mogliby pomyśleć, że jestem mięczak. Jednak gdyby się dowiedzieli, że jak dzieje się coś złego moim przyjaciołom, a ja płacze nie wyśmiewali by się, bo ja wiem, że oni także by to zrobili. Poczułem kolejną łzę, którą jak tamtą szybko otarłem. Brakuje mi je bardzo, więc trzeba to jakoś zmienić i nawet zacznę od teraz. Wstałem z łóżka i jak najszybciej poszedłem do Naty, bo to właśnie ona była jak siostra, którą bardzo bym chciał.

Francesca
Czekałam w umówionym miejscu na dziewczyny. Było jeszcze parę minut to spotkania, więc wyciągnęłam telefon. Zaczęłam przeglądać zdjęcia, a tam nagle natrafiłam na jedno Naty i Leona. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Zawsze się wygłupiali, a ja ze śmiechu nie mogłam. Jednak nigdy ich nie sfotografowałam lecz wtedy mi się udało. Nie spodziewanie moje myśli powędrowały wstecz, a z mojej twarzy nie schodził uśmiech. Zaczęłam przeglądać dalsze zdjęcia i tym razem trawiłam na moje i Leona. Było zrobione w jedne wakacje, w które potem się zaczęło wszystko psuć. Zaczęliśmy się mniej spotykać, rozmawiać i jednym słowem oddalać. Przewinęłam na kolejne zdjęcie i tym razem było one moje i Naty. Przypatrzyłam się jemu i pomyślałam "Jak by to było wczoraj", gdyż dobrze pamiętam to zdjęcia. Byliśmy wtedy w wesołym miasteczku i dobrze się bawiliśmy. Oglądając dalsze zdjęcia, kątem oka zauważyłam, że ktoś się do mnie przysiadł. Podniosłam lekko głowę i uśmiechnęła się, bo koło mnie usiadła Violetta. Jednak nie odwzajemniła mojego uśmiechu, a z
mojej twarzy od razu on znikł
- No, więc o czym chciałaś porozmawiać ? - zapytała po chwili
- O tym co widziałaś - powiedziałam
- Jeżeli chcesz się upewnić czy nie powiem im to nie martw się nie powiem lecz wiedz nie będzie to łatwe - odpowiedziała i już chciała wstawać, ale nie pozwoliłam jej na to, chwytając za nadgarstek, a ona z powrotem usiadła na ławce
- Wiem, ufam Ci, ale chce Ci to wyjaśnić. Jednak możemy poczekać na Naty, bo jej też mam to do powiedzenieć
- A czemu Naty ? - zapytała brunetka
- Bo wie co między nami było i była moją przyjaciółką - odpowiedziałam
- Jak to była ? - po raz kolejny zapytała
- Długa historia - powiedziałam.

Naty
Byłam gotowa na spotkanie z Fran. Denerwowałam się trochę, bo nie wiem o co chodzi. Pomimo, że wiem, że jest to coś ważnego nie chce mi się iść. Właśnie otwierałam drzwi aż nagle przed nimi pojawił się Leon.



Jest nawet długi, ale to i tak wy ocenicie ;**
Mam nadzieję, że się spodobał <33
Jak widzicie jest wątek starej przyjaźni pomiędzy Leonem, Naty i Fran *.*
Trochę Viomas *.*
W next napiszę coś o Lenie, bo w końcu niedługo wyjeżdża

poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział LXX

Cande *.*

Wow. Nie wierze w to, że ten rozdział jest 70 *.*

Naty
Spacer z Maxi'm, to jest coś cudownego. Na początku zabrał mnie do wesołego miasteczka, później na lody, a teraz właśnie wracam z nim do domu. Nagle zaczął ktoś do mnie dzwonić, a że miałam dzwonek włączany, a nie tak jak zawsze, wibracje, usłyszałam moją ulubioną piosenkę. Wyciągnęłam telefon, a na wyświetlaczu widniał napis "Francesca". Mega się zdziwiłam, ale postanowiłam odebrać
- Tak ?
- Cześć. Mogłabyś do mnie wpaść na chwilę ? Muszę pogadać i to z Tobą - usłyszałam po drugiej stronie słuchawki i teraz to już mega się zdziwiłam. Od pewnego wydarzenie, rzadko rozmawiałyśmy, a teraz jednak chce
- ... - chwile nic jej nie odpowiadałam
- Halo ? Jesteś ? - zapytała
- Tak, tak jestem, ale teraz zbytnio nie mogę. Możemy jutro ? - odpowiedziałam
- Okej. Dzięki, że w ogóle chcesz - powiedziała trochę oschle - Cześć - dodała po tym i się rozłączyła, a ja nawet nie zdążyłam nic powiedzieć. Stałam tak chwilę nie odzywając się, cały czas trzymając w ręku telefon aż nagle mój misiek zaczął mi machać ręką przed oczami, szczerząc się jak głupi
- Co jest ?
- To ja chyba powinienem o to zapytać. Co jest ?
- Nie nic - odpowiedziałam
- Ale na pewno ? - zapytał z troską. On jest taki kochany
- Tak - odpowiedziałam, chwyciłam go za rękę i ruszyliśmy w stronę mojego domu
- A no właśnie miałem zapytać. Co to była za piosenka ? - powiedział i zapytał po chwili misiek
- A to była moja ulubiona - odpowiedziałam
- Wpada w ucho - powiedział. Po tym całą drogę się nie odzywaliśmy. Jednak u nas to wystarczyło, bo nie ważne czy rozmawiamy czy nie, tylko ważne jest to, że po prostu ze sobą jesteśmy. Doszliśmy do mnie, a że nie chciałam się z nim żegnać, nie puszczałam jego ręki. Nagle w oddali zauważyłam Lene, która właśnie
wracałam do domu z Federico. Jak koło nas się znaleźli, przywitali się z nami, a po chwili znikli w drzwiach od naszego domu
- Muszę już iść - powiedział po chwili
- Ale ja Ci nie pozwalam - powiedziałam stanowczo i wtuliłam się w niego
- Zaraz mnie udusisz - powiedział
- Przepraszam - po tym puściłam go, a ona mnie pocałował. Pocałunek trwał z dobre parę minut i trwał by dłużej gdyby nie moja kochana siostrzyczka, która chrząknęła. Oderwaliśmy się od siebie, pocałował mnie jeszcze w polik na pożegnanie, a po chwili już go nie było. Postanowiłam nie odzywać się do siostry, więc niby wkurzona na nią, udałam się do domu, gdzie od razu skierowałam się do swojego pokoju. Przebrałam się w piżamę, zrobiłam wieczorne czynności i jak byłam gotowa, położyłam się na łóżku, gdzie rozmyślałam nad dzisiejszym dniu spędzonym z Maxi'm, który był cudowny. Moje powieki już powoli się zamykały aż nagle dostałam sms. Wzięłam telefon i wcisnęłam na "otwórz" i przeczytałam, a w wiadomości było "Dobranoc <3" i dopiero teraz spostrzegłam, że wiadomość była od mojego miśka. Odłożyłam telefon na szafkę i myśląc o nim zasnęłam.
Następnego dnia
Violetta
Obudziłam się wtulona w tors Tomasa, który słodko spał. Przetarłam oczy i dopiero teraz spostrzegłam, że znajdujemy się na łóżku w moim pokoju. "Czyli on mnie tu przyniósł ?" - pomyślałam, a na samą myśl o tym na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Nie chciało mi się wstawać, więc pozostałam wtulona w tors mojego miśka, który powoli zaczynał się budzić, a mi nagle przypomniało się wczorajsza scena w toalecie, a jak tylko o tym pomyślałam zrobiłam się dziwnie smutna
- Śpisz ? - zapytał Tomas, a że ja chciałam zobaczyć jak mnie obudzi, nie odzywałam się. Poczułam jego usta no mojej szyi, a po chwili na ustach. Oddałam pocałunek, który był delikatny
- Oj nie ładnie tak udawać - powiedział jak się ode mnie oderwał
- No przepraszam, ale chciałam zobaczyć jak mnie obudzisz - odpowiedziałam. W pewnym momencie dostałam sms, więc wzięłam telefon, otworzyłam wiadomość i zaczęłam czytać. Jednak wcześniej
zobaczyłam od kogo, a była ona od Fran. Wiedziałam, że misiek też czyta, więc pozwoliłam mu na to, bo i tak by pewnie się tego ode mnie dowiedział. Jak skończyłam czytać, nie odpowiedziałam, więc odłożyłam telefon z powrotem na półkę. Nie miałam dzisiaj jakoś ochoty się z nią spotykać. Po chwili jednak usłyszałam mój dzwoniący telefon, a na wyświetlaczy była Fran ze mną, co oznaczało, że ona dzwoni, więc nie odebrałam, chociaż wiem, że nie powinnam tak robić przyjaciółce

Francesca
Napisałam do Vilu, że chce się z nią spotkać, pogadać i takie tam, ale nie odpisała, więc postanowiłam zadzwonić. Jednak nic, nie odebrała
- Brawo Francesca, brawo - powiedziałam do siebie na głos i zrezygnowana opadałam na łóżko.


Napisałam :D
Jest Naxi oraz Viomas <33
Jak myślicie o co chodziło Naty, że przez jedno wydarzenie nie rozmawiały ze sobą ?
Tego dowiecie się w kolejnych rozdziałach ;**

czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział LXIX


Francesca
Zaczęliśmy się do siebie zbliżać aż Leon mnie pocałował. Nie wiem czemu, ale oddałam pocałunek. Był taki wyjątkowy, a na dodatek on tak świetnie całuje. Nie, nie Fran, Marco świetnie całuje. Po chwili jednak się ogarnęłam i oderwałam się od niego, jednocześnie z niego wstając, a on także to uczynił. Chwile staliśmy tak w milczeniu, patrząc na siebie ukradkiem, ale musiałam przerwać tą ciszę i powiedziałam
- Dziękuje
- Nie ma za co. Przecież nie mogłem pozwolić żeby coś Ci się stało - odpowiedział i uśmiechnął się do mnie co ja odwzajemniłam. Nagle dostałam sms, więc wyciągnęłam telefon z kieszeni i w myślach zaczęłam czytać, ale nie dane było mi dokończyć, bo Leon zabrał mi telefon i zaczął z nim uciekać, a ja po chwili go gonić. Goniłam go i goniłam, ale jak w pewnym momencie się zatrzymał to ja na niego wskoczyłam, ale on zamiast się przewrócić, to wręcz przeciwnie on mnie złapał i zaczął ze mną biegać. Na początku nie podobało mi się, ale jednak po chwili tak, bo poczułam się jak za dawnych lat
- Oddasz ? - szepnęłam mu do ucha
- Nie - odpowiedział i szedł dalej ze mną na plecach
- Gdzie idziemy ? - zapytałam
- Na kręgielnie - odpowiedział - co nie czytałaś sms - dodał po chwili
- Hmm... nie, bo ktoś mi zabrał telefon - odpowiedziałam
- Zejdziesz ze mnie ? - zapytał
- Jak oddasz telefon to tak - odpowiedziałam
- Za buziaka - powiedział, a ja wtedy momentalnie z niego zeszłam i powiedziałam
- Leon nie. To co tam się zdarzyło nie miało prawa, ale dziękuje za uratowanie mnie, a w ogóle ja jestem z Marco, a ty z Larą to, czemu to robisz ? - w między czasie jak to mówiłam Verdas oddał mi telefon, który szybko znalazł się w mojej kieszeni
- Sam nie wiem, ale może znów coś do Ciebie czuję - odpowiedział, mnie to trochę zdziwiło i sama nie wiem, dlaczego dałam mu tego buziaka
- Ale o tym co się dzisiaj zdarzyło nie ma nikt się dowiedzieć - powiedziałam po buziaku, a on na to przytaknął, że "tak", więc ruszyliśmy w drogę do kręgielni, do której zaszliśmy w parę minut, a tam byli
wszyscy prócz Naty i Maxi'ego, więc zapytałam
- Gdzie Naty i Maxi ?
- Na spacerze, bo widziałem ich w parku - odpowiedział Leon
- Ty ich widziałeś, a ja nie ? - po raz kolejny zapytałam
- Widziałabyś gdybyś nie była zapatrzona w telefon przez, którego... - urwał gdyż nadepnęłam mu na nogę i wysłałam spojrzenie "nie kończ"
- Przez, którego co ? - zapytał mój misiek
- Nic - odpowiedziałam podchodząc do niego - Idziemy ? - zapytałam po chwili, na to wszyscy kiwnęłi głowami na tak, więc weszliśmy do środka. Kupiliśmy tory, a po 10 minutach już graliśmy.

Leon
Dziwnie się czuje, bo Marco co po chwile się tak na mnie patrzy, ale nie rozumiem, dlaczego ? Przecież się nie dowiedział, pomimo, że powinien, ale jednak będzie lepiej jak nie. Teraz przyszła kolej na mój rzut, więc go uczyniłem, ale przed tym zauważyłem, że nie ma Francesci. Gdy rzuciłem, zbijając wszystkie kręgle co mnie mega zdziwiło, poszedłem do łazienki. Jak byłem już koło niej usłyszałem dobrze mi znany głos, więc wszedłem do damskiej łazienki, chociaż nie powinienem, ale cóż. Nie myliłem się, bo jak wszedłem była w niej włoszka
- Co jest ? - zapytałem z troską
- A co ma być ? - odpowiedziała pytaniem na pytanie
- No nie wiem może to, że mówisz do siebie to chyba nic - odpowiedziałem
- Słyszałeś ? - zapytała
- Nie zrozumiałem co mówiłaś - odpowiedziałem
- Jestem beznadziejna - powiedziała po chwili ciszy
- Nie jesteś - powiedziałem
- Właśnie, że jestem - odpowiedziała, a z jej oczy popłynęła łza, którą szybko otarłem
- Nie, bo jesteś utalentowana, mądra, potrafisz każdego pocieszyć i... - urwałem na chwilę - piękna - jak to powiedziałem na jej twarzy pojawił się uśmiech
- Dziękuje - powiedziała
- Za co ? - zapytałem
- Za to, że jesteś, chociaż ostatnio nie za bardzo byłeś - odpowiedziała, a mnie to troszkę zabolało, bo wiem co miała na myśli. Byliśmy kiedyś najlepszymi przyjaciółmi, ale w pewnym momencie nagle coś pękło pomimo, że podobała mi się i chyba teraz znów. Po tym mało rozmawialiśmy, a czasami nawet tylko "Hej" sobie mówiliśmy
- Wiem i przepraszam za to - powiedziałem
- Nie masz za co. Obydwoje zawiniliśmy - odpowiedziała
- Możemy o tym nie rozmawiać i zrobić tak jak było dawniej ? - powiedziałem i zapytałem, a ona rzuciła mi się na szyję i powiedziała do ucha
- Tak - na to słowo uśmiechnąłem się, tak samo jak ona
- Dziękuje - powiedziała już po raz kolejny to słowo, odsunęła się ode mnie i... pocałowała. Zdziwiło mnie to, ale oddałem pocałunek. Wiem, że postępujemy źle i na pewno będą z tego jakieś problemy i nie myliłem się. Nagle usłyszeliśmy chrząknięcie, więc jak oparzeni odskoczyliśmy od siebie, a jak spojrzeliśmy w stronę drzwi ujrzeliśmy Violettę, która natychmiast wyszła z łazienki.

Violetta
Poszłam na chwilę do łazienki, a tam doznałam szoku. Zobaczyłam Leona i Fran całujących się. Chrząknęłam, a oni szybko od siebie odskoczyli, ale jednak zdziwiło mnie to, że nikt nie zauważył, że ich nie ma. Wyszłam szybko z łazienki, podeszłam do Tomasa i powiedziałam do ucha
- Możesz mnie odprowadzić ? Źle się czuje - on nic na to nie odpowiedział tylko kiwnął głową na "tak", więc pożegnaliśmy się ze wszystkimi. Oczywiście nie obyło się od troski, ale uspokoiłam ich i po tym ruszyliśmy do mnie. Wychodząc z kręgielni, spojrzałam w stronę łazienek, a tam stali Fran i Leon, więc momentalnie odwróciłam głowę, przyspieszając kroku i zarazem ciągnąc Tomasa za rękę. Podczas naszej drogi, byłam przytulona do mojego miśka i układałam sobie w głowie myśli na temat tego co zobaczyłam w łazience. Chłopak o nic nie pytał i właśnie za to go kocham, ale i tak wiem, że mnie zapyta. Jednak wolę jak najpóźniej. Doszliśmy do mojego domu i weszliśmy do niego. Jak weszliśmy do kuchni, zauważyłam karteczkę, którą od razu odczytałam i dowiedziałam się z niej, że Olgi, Ramallo i taty nie będzie do jutra. Tomas cały czas mi się przyglądał, więc w końcu zapytałam
- Co jest ?
- Nic - odpowiedział i dodał po chwili - Masz truskawki ? - na to zaśmiałam się, a on po chwili także. Spojrzałam do lodówki, a tam jak się okazało były truskawki, więc wyciągnęłam je lecz na nich była karteczka "Nie jeść mi. Federico" na to po raz kolejny się zaśmiałam. Kuzyn się nie obrazi, więc do truskawek wzięłam także bitą śmietanę i dałam ją na truskawki. Poszliśmy z miską do salonu. Misiek usiadł na kanapie, a ja położyłam się, kładąc głowę na jego kolanach. Jadł już kolejną truskawkę tak samo jak ja. Nagle bitą śmietaną na truskawce dotknął mojego nosa i po tym dał mi ją do buzi, więc ja uczyniłam to samo, a po tym mnie pocałował. W pewnym momencie zrobiłam się senna i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.



Udało się i nawet długi. *.*
Tak jak pisałam działo się :D
Jest Viomas jak i Leonesca, a co z nią dalej zrobię to samo jeszcze chyba nie wiem ;p
Next będzie jakoś niedziela/poniedziałek. <333
A no pozostałych jakoś w weekend ;*

sobota, 2 listopada 2013

Rozdział LXVIII


Jeżeli jeszcze nie czytaliście to zapraszam na Pierwszego One Parta tutaj o Fedemile napisany przez Marcelę *.*

Chce także przeprosić, że tak dawno nie było rozdziału, ale na tym i na tym pojawiły się dzisiaj kolejne rozdziały ;***

Lena
Spałam sobie spokojnie, gdy nagle usłyszałam, tłuczące się szkło. Otworzyłam powieki i spojrzałam w stronę, gdzie powinien być Federico lecz go tam nie było, więc trochę się przestraszyłam. Ubrałam kapcie i jak najszybciej zeszłam do kuchni. Nikogo tam nie było, ale już po chwili pojawił się Federico z szufelką, ale ja zbierałam szkło
- Zostaw to - powiedział i podszedł do mnie, ale pech chciał, że musiałam się skaleczyć. Zawyłam lekko z bólu, a mój misiek jak to zauważył od razu wziął z szafeczki apteczkę i zaczął opatrywać moją ranę. Robił to tak delikatnie, a jak już skończył okazało się, że jest to mała rana, ale i tak przykleił plaster, a ja mu podziękowałam całusem
- Ej, a w ogóle czy oni tam zasnęli czy są w domu ? - zapytałam po chwili
- Nie wiem, dzwonimy do Violi ? - odpowiedział także zapytał. Kiwnęłam głową na "tak", a już po chwili dzwoniliśmy do kuzynki Federico
V: Halo ? - usłyszeliśmy zaspany głos po drugiej stronie
L: Hej. Czy wy tam zasnęliście ? - zapytałam
V: Nie, bo ja po jakimś czasie z Tomasem poszliśmy do mnie i on nadal śpi, a oni tam chyba zostali
L: Czyli ich ie budziliście ?
V: Nie, bo wszyscy słodko spali
L: Okej. Pa - nie czekając na odpowiedź, rozłączyłam się. Postanowiliśmy zadzwonić do reszty, która mówiła dokładnie to co Violetta. Została nam moja siostra, więc wykręciłam jej numer.

Naty
Spałam sobie smacznie, gdy nagle w kieszeni spodni, poczułam wibracje mojego telefonu. Nie chętnie go odebrałam i powiedziałam 
N: Halo ?
L: Cześć siostrzyczko, gdzie jesteś ?
N: ...
L: Jesteś tam ?
N: Tak, tak
L: No to, gdzie jesteś ?
N: No przy tym wodospadzie 
L: Spałaś tam ?
N: Najwidoczniej. Czemu nikt mnie nie obudził ? - usłyszałam w słuchawce śmiech i po tym się rozłączyła. W końcu to moja siostra, więc jestem do tego przyzwyczajona. Maxi nadal spał, więc postanowiłam go obudzić. Szturchałam go o ramię, ale nic to nie dało, więc pocałowałam go, a on oddał pocałunek. Udawał tylko, okej niech będzie
- Gdzie my jesteśmy ? - zapytał, ja nic nie odpowiedziałam
- No ej, obrażasz się będziesz ? - po raz kolejny zapytał, a ja znów nic nie odpowiedziałam. Nagle poczułam
jego ręce na moich biodrach i wylądowałam na nim lecz musiał mnie obrócić. Stukaliśmy się nosami aż w końcu wpiął się w moje usta. Jak się oderwaliśmy od siebie zapytał
- Wybaczysz ?
- No nie wiem - powiedziała i znów poczułam jego wargi na moich. Po tym jak, po raz kolejny się od siebie oderwaliśmy, pomógł mi wstać i chwycił moją rękę, po czym ruszyliśmy do niego, a po nim do mnie. Teraz to siostrzyczka mnie pożałuje. Od kluczyłam drzwi i wparowałam do domu prawie się wywracając, a jak to Maxi zaśmiał się ze mnie. Weszłam do kuchni by odłożyć klucze i zauważyłam karteczkę, a pisało na niej "Naty nie ma mnie, bo postanowiłam się ulotnić, gdyż wiem, że udusiłabyś mnie. Twoja kochana siostrzyczka <3". Jak to przeczytałam zaczęłam się śmiać, a Maxi podszedł do mnie od tyłu, oparł głowę na moim ramieniu, ręce oplótł w okół moich bioder i zapytał do ucha
- Z czego się śmiejesz ? - na to pokazałam mu karteczkę i zrobił to samo co ja przed chwilą. Staliśmy tak chwilę aż obydwoje powiedzieliśmy
- Idziemy na spacer ? - na to zaczęliśmy się śmiać. Po mimo, że mieliśmy spędzać czas z Leną no, ale z Maxi'm tak dawno nie było na spacerze, więc przymknął na to oko. Po chwili jednak ja szybko poszłam się ogarnąć, a jak byłam gotowa, wyszliśmy z domu, ja zakluczyłam drzwi i ruszyliśmy na spacer.

Violetta
Po tym jak Lena do mnie zadzwoniła poszłam dalej spać. Spałam i spałam, gdy nagle zadzwonił dzwonek. Szturchnęłam Tomasa by poszedł odtworzyć. Wiem, że zachowałam się w tym momencie jak jego żona no, ale cóż nie chce mi się wstawać. Nic to nie dało, więc musiałam sama wstać. Ubrałam króliczkowe kapcie i zeszłam na dół. Odtworzyłam drzwi, a przed nimi stał nie kto inny jak mój kochany kuzyn i Lena
- Czy ty nie masz kluczy ?  - zapytałam jeszcze zaspana
- No nie mam - odpowiedział
- A to już nie mój problem - powiedziałam i prawie zamknęłam im drzwi przed nosem, ale jednak tego nie zrobiłam. Weszli do środka, a wtedy przy mnie pojawił się Tomas. Nie odzywałam się do niego, więc podszedł do mnie, objął, odwracając w swoją stronę i pocałował mnie.

Leon
Postanowiłem się przejść, więc poszedłem do parku. Spacerowałem, spacerowałem i zauważyłem Naty i Maxi'ego, ale nie chciałem im przeszkadzać, więc ruszyłem dalej. W pewnym momencie zauważyłem Fran, przechodzącą powoli przez pasy. Szedłem w jej stronę, gdy widziałem samochód, który właśnie wyjeżdżał z zakrętu, więc jak najszybciej się dało, podbiegłem do niej. Chwyciłem ją za rękę i jak najszybciej pociągnąłem na trawę, gdzie upadliśmy lecz ona na mnie. Patrzyliśmy sobie w oczy aż nagle nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać, ale ja byłem szybszy i złączyłem nasze usta w pocałunku, chociaż nawet nie wiem dlaczego.



Wyczekiwany rozdział już jest ;***
Jak widać jest Lenarico, Naxi, Viomas i zwrot akcji Leonesca <33
Czy po pocałunku coś się zmieni ?
Tego dowiecie się czytając dalsze rozdziały <3
Kolejny pojawi się jak najszybciej ;***
Nie piszę kiedy, bo sama nie wiem *.*