niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział LXXII

Śliczny Lucas <3

Naty
Jak to możliwe, że Leon stoi przed moimi drzwiami ? Przecież odkąd się nie przyjaźnimy on nie przychodził. Może chce to naprawić ? Nie, nie to na pewno nie to
- Co tu robisz ? - zapytałam po chwili
- Chce wszystko naprawić - odpowiedział stanowczo. Spojrzałam na niego jak na nie wiem kogo i po prostu wyszłam z domu, zamknęłam drzwi i go wyminęłam. Chce wszystko naprawić, ale mógł o tym pomyśleć wcześniej. Kiedy go potrzebowałam nie było go, a teraz chce wszystko naprawić. Niedorzeczne. Schowałam klucze do torebki i ruszyłam do parku, gdzie umówiłam się z Fran, która chciała porozmawiać. Czułam za sobą Leona, który szedł za mną, ale ja nie mam zamiaru z nim rozmawiać, a na pewno nie teraz. Droga do parku zajęła mi jakieś 10 minut, ale i tak się spóźniłam. Zauważyłam na ławce Fran z Violą. Co tu robi Viola i na dodatek ją pociesza. Podeszłam trochę bliżej i zauważyłam, że płakała. Zrobiło mi się jej szkoda po mimo, że nie byłyśmy już przyjaciółkami. Niby zawsze jak płakała martwiłam się o nią albo było mi jej szkoda lecz dzisiaj chyba bardziej. Nagle w moich myślach pojawił się obraz jak to było jak jeszcze byliśmy przyjaciółmi. Podeszłam już do ławki i dopiero wtedy zauważyłam, że Leona nie ma.

Violetta
Czekałyśmy z Fran na Naty. Postanowiłam wtedy dowiedzieć się co to za długa historia. Zaczęłam jej się pytać o co chodzi. Po mimo, że na początku nie chciała, jednak się przełamała i mi powiedziała. Słuchałam uważnie. Kiedy opowiadała jak to było z nią i Leonem jak byli przyjaciółmi na mojej twarzy malował się uśmiech. Jednak, gdy zaczęła mi opowiadać jak zaczęli się oddalać, mniej rozmawiać, a po czasie przestali być przyjaciółmi w moim oku zakręciła się łza, która spłynęłam po policzku lecz by Fran nie zauważyła, szybko ją otarłam. Jak skończyła mówić, powiedziała coś bardzo ważnego
- Brakuje mi ich - wtedy spojrzałam na Fran, która ze smutną miną patrzyła na swoje buty i była bardzo smutna. Przytuliłam ją i wyszeptałam do ucha
- Na pewno będzie tak jak dawniej - po tym zauważyłam Naty, więc wypuściłam Włoszkę z uścisku i powiedziałam
- Wy macie na pewno więcej do obgadania, a mi wyjaśnisz to później - wstałam z ławki, a że przechodziłam blisko Naty, szepnęłam jej na ucho
- Brakuje jej wam - a po tym od razu poszłam do domu. Przez całą drogę rozmyślałam o trójce, ale po czasie także o Lenie, która za tydzień i kilka dni wyjeżdża. Postanowiłam do niej pójść, więc też tak zrobiłam. Właśnie przechodziłam przez pasy aż zadzwonił mój telefon, więc wyciągnęłam go z torebki, a jak zobaczyłam, że dzwoni dziewczyna, do której się wybieram, odrzuciłam, bo mogłabym się wygadać, a chce zrobić jej małą niespodziankę, a po drodze wpadnę jeszcze po kogoś tylko nie wiem po kogo. I teraz pozostaje pytanie po kogo ? Myślałam i myślałam aż wymyśliłam i od razu popędziłam po tą osobę albo nawet i osoby. Jak tylko byłam już na miejscu zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, a po chwili zostały one już odtworzone.

Francesca
Kiedy Violetta odeszła, Naty zajęła miejsce koło mnie. Żadna z nas przez parę minut się nie odzywała. W końcu zrobiła to dziewczyna
- To o czym chciałaś porozmawiać, a raczej co mi powiedzieć ?
- O naszej przyjaźni i pewnej rzeczy, która zaszła między mną i Leonem - odpowiedziałam, ale cały czas nie mogłam jej spojrzeć w oczy
- Naszej przyjaźni nie ma - odpowiedziała
- Wiem, ale chciałabym to naprawić
- Kolejna - powiedziała - ja zrobiłam dziwną minę - Leon dzisiaj tak samo mi powiedział - a mnie to mego zdziwiło. Czyli podczas naszej rozmowy także sobie to uświadomił, czyli, że brakuje nam siebie
- To co chciałaś mi powiedzieć ? - zapytała brunetka po chwili
- Pamiętasz, że kiedyś czułam coś do Leona, a ona do mnie ? - na to pokiwała głową na "tak", więc kontynuowałam - i wczoraj uratował mnie przed samochodem, po tym się pocałowaliśmy. Zaś w kręgielni ja poszłam do łazienki, gdzie po chwili przyszedł Leon, który mnie pocieszał i znów nastał nasz pocałunek lecz widziała to Violetta. Tylko nie wiem co mam teraz robić, bo chyba znów coś do niego czuję. Pomóż - powiedziałam i schowałam twarz w rękach
- Pomogłabym Ci, ale nie mogę. Ja też Cię potrzebowałam jak moi rodzice zmarli. Chciałam żebyś była blisko mnie, ale ty najwidoczniej miałaś ważniejsze rzeczy - odpowiedziała
- Ale.. - przerwała mi
- Nie, nie ma żadnego, ale. Wybacz - powiedziała, a z jej oczy popłynęły łzy i po tym odeszłam. Schowałam głowę w kolanach i poczułam jak łzy mi spływają po policzku.



Wiem, że może trochę dziwny, ale i tak mam nadzieję, że się spodobał <33
Chciałam dłuższy, ale mam pomysł na next ;*


Ten rozdział pisałam przy tej piosence, którą polecam:
Polecam ją i to bardzo <33
Zakochałam się w niej <3

7 komentarzy:

  1. Kochanie jak mi się przyjemnie czytało ten rozdział przy tej cudnej piosence !
    No więc tak rozmowa Naty z Fran taka troszkę smutna. Biedna Fran ;(
    Rozdział był mój gumisiu jak zwykle genialny ;*
    Na gg ci zresztą wszystko wypiszę ^^
    no to całuję i czekam na next ;*
    MARCELA *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.
    Piosenka też mi się bardzo podoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny :*
    Natalia nie chce się pogodzić z Leonem i Fran :(
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Cud, miód, malina (moja kuzynka tak zawsze mówi jak coś jej się podoba):) Rozdział cudny. Uwielbiam:)
    Biedna Fran, szkoda mi jej:( A piosenka świetna.
    Weny życzę i czekam na next;)

    P.S. Jestem nowa na bloggerze, ale czytam od zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział genialny<333 jak zawsze
    Biedna Fran:(((
    Niech Naty jej pomoże.
    Story of My Life <333333

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdzial <33
    Biedna Fran ;(

    OdpowiedzUsuń
  7. Ładnie piszesz (:
    Współczuję Francessce...

    OdpowiedzUsuń