poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział LXX

Cande *.*

Wow. Nie wierze w to, że ten rozdział jest 70 *.*

Naty
Spacer z Maxi'm, to jest coś cudownego. Na początku zabrał mnie do wesołego miasteczka, później na lody, a teraz właśnie wracam z nim do domu. Nagle zaczął ktoś do mnie dzwonić, a że miałam dzwonek włączany, a nie tak jak zawsze, wibracje, usłyszałam moją ulubioną piosenkę. Wyciągnęłam telefon, a na wyświetlaczu widniał napis "Francesca". Mega się zdziwiłam, ale postanowiłam odebrać
- Tak ?
- Cześć. Mogłabyś do mnie wpaść na chwilę ? Muszę pogadać i to z Tobą - usłyszałam po drugiej stronie słuchawki i teraz to już mega się zdziwiłam. Od pewnego wydarzenie, rzadko rozmawiałyśmy, a teraz jednak chce
- ... - chwile nic jej nie odpowiadałam
- Halo ? Jesteś ? - zapytała
- Tak, tak jestem, ale teraz zbytnio nie mogę. Możemy jutro ? - odpowiedziałam
- Okej. Dzięki, że w ogóle chcesz - powiedziała trochę oschle - Cześć - dodała po tym i się rozłączyła, a ja nawet nie zdążyłam nic powiedzieć. Stałam tak chwilę nie odzywając się, cały czas trzymając w ręku telefon aż nagle mój misiek zaczął mi machać ręką przed oczami, szczerząc się jak głupi
- Co jest ?
- To ja chyba powinienem o to zapytać. Co jest ?
- Nie nic - odpowiedziałam
- Ale na pewno ? - zapytał z troską. On jest taki kochany
- Tak - odpowiedziałam, chwyciłam go za rękę i ruszyliśmy w stronę mojego domu
- A no właśnie miałem zapytać. Co to była za piosenka ? - powiedział i zapytał po chwili misiek
- A to była moja ulubiona - odpowiedziałam
- Wpada w ucho - powiedział. Po tym całą drogę się nie odzywaliśmy. Jednak u nas to wystarczyło, bo nie ważne czy rozmawiamy czy nie, tylko ważne jest to, że po prostu ze sobą jesteśmy. Doszliśmy do mnie, a że nie chciałam się z nim żegnać, nie puszczałam jego ręki. Nagle w oddali zauważyłam Lene, która właśnie
wracałam do domu z Federico. Jak koło nas się znaleźli, przywitali się z nami, a po chwili znikli w drzwiach od naszego domu
- Muszę już iść - powiedział po chwili
- Ale ja Ci nie pozwalam - powiedziałam stanowczo i wtuliłam się w niego
- Zaraz mnie udusisz - powiedział
- Przepraszam - po tym puściłam go, a ona mnie pocałował. Pocałunek trwał z dobre parę minut i trwał by dłużej gdyby nie moja kochana siostrzyczka, która chrząknęła. Oderwaliśmy się od siebie, pocałował mnie jeszcze w polik na pożegnanie, a po chwili już go nie było. Postanowiłam nie odzywać się do siostry, więc niby wkurzona na nią, udałam się do domu, gdzie od razu skierowałam się do swojego pokoju. Przebrałam się w piżamę, zrobiłam wieczorne czynności i jak byłam gotowa, położyłam się na łóżku, gdzie rozmyślałam nad dzisiejszym dniu spędzonym z Maxi'm, który był cudowny. Moje powieki już powoli się zamykały aż nagle dostałam sms. Wzięłam telefon i wcisnęłam na "otwórz" i przeczytałam, a w wiadomości było "Dobranoc <3" i dopiero teraz spostrzegłam, że wiadomość była od mojego miśka. Odłożyłam telefon na szafkę i myśląc o nim zasnęłam.
Następnego dnia
Violetta
Obudziłam się wtulona w tors Tomasa, który słodko spał. Przetarłam oczy i dopiero teraz spostrzegłam, że znajdujemy się na łóżku w moim pokoju. "Czyli on mnie tu przyniósł ?" - pomyślałam, a na samą myśl o tym na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Nie chciało mi się wstawać, więc pozostałam wtulona w tors mojego miśka, który powoli zaczynał się budzić, a mi nagle przypomniało się wczorajsza scena w toalecie, a jak tylko o tym pomyślałam zrobiłam się dziwnie smutna
- Śpisz ? - zapytał Tomas, a że ja chciałam zobaczyć jak mnie obudzi, nie odzywałam się. Poczułam jego usta no mojej szyi, a po chwili na ustach. Oddałam pocałunek, który był delikatny
- Oj nie ładnie tak udawać - powiedział jak się ode mnie oderwał
- No przepraszam, ale chciałam zobaczyć jak mnie obudzisz - odpowiedziałam. W pewnym momencie dostałam sms, więc wzięłam telefon, otworzyłam wiadomość i zaczęłam czytać. Jednak wcześniej
zobaczyłam od kogo, a była ona od Fran. Wiedziałam, że misiek też czyta, więc pozwoliłam mu na to, bo i tak by pewnie się tego ode mnie dowiedział. Jak skończyłam czytać, nie odpowiedziałam, więc odłożyłam telefon z powrotem na półkę. Nie miałam dzisiaj jakoś ochoty się z nią spotykać. Po chwili jednak usłyszałam mój dzwoniący telefon, a na wyświetlaczy była Fran ze mną, co oznaczało, że ona dzwoni, więc nie odebrałam, chociaż wiem, że nie powinnam tak robić przyjaciółce

Francesca
Napisałam do Vilu, że chce się z nią spotkać, pogadać i takie tam, ale nie odpisała, więc postanowiłam zadzwonić. Jednak nic, nie odebrała
- Brawo Francesca, brawo - powiedziałam do siebie na głos i zrezygnowana opadałam na łóżko.


Napisałam :D
Jest Naxi oraz Viomas <33
Jak myślicie o co chodziło Naty, że przez jedno wydarzenie nie rozmawiały ze sobą ?
Tego dowiecie się w kolejnych rozdziałach ;**

8 komentarzy:

  1. Cudo*.*
    Czekam na next:D
    Tomas i Vilu<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhu xD
    Namieszałaś <33
    Naxi jak suodko <333
    I Viomas *.*
    Tak to można mnie budzić codziennie xDD
    Mój limit sensownych i długich komentarzy się wyczerpał ;c
    Pozdrawiam i całuje mój ty deklu <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny<333
    Biedna Fra:((
    Viomas<3333
    Naxi<3333
    Kiedy wyjaśni się coś z Leonem,Fran i Marco ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Naxi ♥♥♥
    Czekam na wyjaśnienie czegoś w sprawie Marco, Fran i Leona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział.
    Biedna Fran.
    Naxi. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super<333
    Naprawdę masz talent
    Zapraszam do mnie http://violettapolaco.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń