czwartek, 5 września 2013

Rozdział XLII

Na początek gif z Federico <333
a teraz rozdział ;**

Marco

Gdy tylko skończyłem rozmawiać, ktoś podszedł do mnie od tyłu i zasłonił oczy mówiąc przy tym
- Zgadnij kto to ?
- Śliczna, utalentowana. Hmm.. Ludmiła ?
- Nie - odpowiedziała Fran, bo wiedziałem, że to ona, ale jako kochany chłopak chciałem się z nią podroczyć
- No to nie wiem Lena ? - zapytałem
- Nie - znów odpowiedziała, ale już bardziej zła
- No to Violetta ? - powiedziałem
- Ej no, jak taki jesteś to okej - powiedziała i udała obrażoną
- Chciałem się podroczyć, bo wiedziałem, że to ty - odpowiedziałem, przyciągnąłem ją do siebie i namiętnie pocałowałem, a ona każdy pocałunek oddawała, ale przerwali nam Tomas z Violą. Odskoczyliśmy od siebie i zapytaliśmy
- Tak - na co oni wybuchnęli śmiechem i Vilu powiedziała
- Idziemy do Resto, w sumie to teraz tylko my pójdziemy, bo wszyscy już tam poszli 
- Okej - powiedziała Fran

Naty
Jesteśmy właśnie wszyscy w Resto prócz Viollety, Tomasa, Marco i Fran. Gdy Luca przyszedł i odebrał od nas zamówienie, a jak odchodził przyszła nasza czwórka, której brakowało, więc Francesca poszła zamówić jeszcze cztery dodatkowe soki. Dosiedli się do nas i zaczęliśmy wszyscy rozmawiać, a to o występie, a to o czymś innym. Po 10 minutach nasze zamówienie przyszło i każdy zabrał swój sok i zaczął go pić, a po chwili znów zaczęły się rozmowy. W pewnym momencie Maxi wziął mnie za rękę i wyszliśmy z baru, ale ja zapytałam 
- A oni ? A w ogóle gdzie idziemy ?
- Niedługo się skapnął, a my idziemy na spacer - odpowiedział Maxi i znów chwycił mnie za rękę a ja wtedy wypiłam do końca sok, który chwyciłam w ostatniej chwili. Po 20 minutach spacerowania, zadzwonił mój telefon, a na wyświetlaczy pisało "Ludmiła", więc szybko odebrałam i zapytałam 
- Słucham ?
- No to słuchaj, gdzie wy ta jasnej ciasnej jesteście ? - zapytała Ludmi 
- Też Cię kocham - powiedziałam już się śmiejąc, a Maxi tak samo, bo miałam na głośno mówiącym
- Tak, tak, ale ja się pytam serio 
- Jesteśmy na spacerze z Maxi'm - powiedziałam 
- Mogliście nas uprzedzić 
- Tak jakoś wyszło, wy i tak za bardzo byliście zajęcie, a skapnęliście się dopiero po 25 minutach - odpowiedziałam, ale śmiejąc już bardziej niż wcześniej, a zaraz w słuchawce usłyszałam
- Co z tego, ale mogliście powiedzieć
- No mogliśmy, ale nie powiedzieliśmy. Kocham Was. Pa - odpowiedziałam i się rozłączyłam nie czekając na odpowiedź. Z Maxi'm znów chwyciliśmy się za ręce i ruszyliśmy w dalszą drogę. W pewnym momencie Maxi zatrzymał się przede mną i nic nie powiedział tylko wpił się w moje usta, a ja każdy jego pocałunek oddawałam. Pocałunek trwał dosyć długo, ale w pewnym momencie zaczął podać deszcz, a my szybko pobiegliśmy do mnie. Gdy już dobiegliśmy do mnie, weszliśmy do środka, gdzie była już Lena i jak nas zauważyła od razu pobiegła po ręczniki. Jak już z nimi przyszła, wyjrzeliśmy przez okna, a tam już nie było śladu po deszczu, co mnie bardzo zdziwiło. Mój misiek chciał wychodzić, ale była już 21, a ja jako kochana dziewczyna nie pozwoliłam mu wyjść. On oczywiście się upierał, ale na moje śliczne oczka został. Dałam mu jego rzeczy, które były u mnie nawet nie wiem dlaczego. Obydwoje po kolei poszliśmy się przebrać, a potem położyliśmy się na moim łóżku, które było dosyć wielkie, ale i tak wtuleni w siebie zasnęliśmy.



Przepraszam, że taki krótki, ale nie mogłam nic wymyśleć.
Jakoś napisałam, ale jest jakiś taki dziwny :P
Jest trochę Marcesci i Naxi <333
Mam nadzieję, że się spodobał. ;*

9 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Naxi! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba ten rozdział! Marco jest taki romantyczny... oooo... ;)
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super Podobaja mi sie blogi o Tomaletcie ale mam w nazwisku Verdas wiec wiadomo jakiego bloga prowadze :)
    Ale i tak zapraszam na bloga komentujcie
    http://opowiadanievioletayleon.blogspot.com/
    A apropo tego bloga Jesy super :)

    OdpowiedzUsuń